Zanim pójdziesz do lekarza, postaw sobie pytanie: idziesz do lekarza, czy medyka?

Wiedeń 29.09.2024 r.

Zanim pójdziesz do lekarza, postaw sobie pytanie: idziesz do lekarza, czy medyka? Jaka to różnica? Zacznę od podobieństw: obaj skończyli studia medyczne, posiadają odpowiednią, wymaganą przez izby lekarskie, wiedzę. Dokształcają się regularnie na szkoleniach medycznych i w większości starają się wykonywać swoją pracę przynajmniej w ich mniemaniu jak najlepiej.

Różnica polega na tym, że medyk – potocznie zwany konowałem – przyjmuje bezkrytycznie wszelkie informacje przekazywane mu podczas studiów i także później. Lekarz natomiast sprawdza – nie wierzy naiwnie w naukowe podstawy medycyny. Lekarz bada sam, dociekając, jak rzeczywiście wyglądają badania naukowe przedstawiane zbyt jednostronnie w podręcznikach medycznych. Nie jest to wcale proste, choćby dlatego, że:


O tej różnicy lekarsko-medycznej usłyszałem po raz pierwszy w niedawno opublikowanym na YouTube niemieckojęzycznym filmie:

To zdecydowanie musisz wiedzieć, udając się do lekarza! -Dr. med.Michael Spitzbart.

Pełne humoru, a jednak poważne podejście do tematu dzisiejszej medycyny, wzbudziło moje zainteresowanie.

Jeśli w restauracji spadnie ci na podłogę widelec, nie proś kelnera o wymianę na czysty – ten widelec został właśnie zaszczepiony!

Albo sens mammografii:


Tak, miałam dzisiaj mammografię. Dlaczego pytasz?

2000 kobiet musi przez 10 lat co roku poddawać się mammografii, aby tylko jedna mogła odnieść korzyść.

Piękny przykład bezsensu leczenia objawowego – najczęściej stosowanej strategii w medycynie:

Wyobraź sobie, że jedziesz swoim autem autostradą i nagle na armaturze zapala się jakieś czerwone światełko. W takiej sytuacji najlepsza z punktu widzenia medycyny taktyka polega na wyjęciu z ust przeżutej gumy i zaklejenia tego czerwonego zwiastuna, by nie denerwował kierowcy. Tak działają dzisiaj medycy -„leczą” objawy, nie dociekając przyczyn choroby. Broń Boże przed taką herezją jak leczenie przyczynowe choroby! Medycy, tak samo, jak ich wspólnik – mafia farmakologiczna – nie chcą przecież, żeby pacjent wyzdrowiał i przestał ich odwiedzać.

Przykład podany w tym filmie pokazujący różnicę pomiędzy fizykami a medykami:

Studentowi fizyki powiedziano, że musi nauczyć się na pamięć zbiór formuł z fizyki. Po co – zapytał? Przecież wiem, gdzie mam poszukać, kiedy będę ich potrzebował. Studentowi medycyny nakazano nauczenie się na pamięć książki telefonicznej z jego miasta. Student zapytał: kiedy będzie egzamin? Nic dziwnego więc, że uniwersytety produkują 90% medyków i 10% lekarzy.

Autor artykułu Marek Wójcik
Opublikowano 29.09.2024 r. na world-scam.com